Ostatnie warsztaty kulinarne 2012 i mój tort noworoczny

Ostatnie warsztaty kulinarne 2012 i mój tort noworoczny

Tak się złożyło, że rok 2012 pod względem warsztatów kulinarnych był dla mnie łaskawy. Bywałam na różnych spotkaniach prowadzonych przez ciekawych ludzi - mniej lub bardziej sławnych szefów kuchni. Myślę, że wiele się nauczyłam a przynajmniej bardzo się starałam. Poznałam różne sekrety i kuchenne tricki, z których już korzystam albo korzystać będę w swoim domowym kucharzeniu. Człowiek ponoć uczy się całe życie więc tak właśnie robię - korzystam z każdej nadarzającej się okazji i podpatruję, słucham, próbuję. 


 Przed samymi Świętami na ostatnie tegoroczne warsztaty zaprosiło mnie jeszcze Makro. Bardzo się ucieszyłam bo już kilka razy miałam przyjemność pobierania nauk w Akademii Efektywnej Przedsiębiorczości i bardzo dobrze te lekcje wspominam. Zdecydowanie pod względem merytorycznym, wykorzystania czasu zajęć, fachowości nauczających i wieloma innymi to najlepsze warsztaty z jakich korzystałam. Pracuje się tam na najwyższej jakości produktach i profesjonalnym sprzęcie. Trenerzy zawsze wyjątkowo cierpliwi, fachowi i pomocni w razie potrzeby więc tym razem nie mogło być inaczej. Szczególnie, że gościem specjalnym i Mistrzem miał być sam Kurt Scheller. Szef słynący ze srogości dla podopiecznych, ale także ogromnej wiedzy kulinarnej. Wymagający, ale co Mistrz to Mistrz - trzeba będzie zakasać rękawy, zamknąć buzię na kłódkę i słuchać poleceń.



Sałatka jarzynowa tradycyjna

Sałatka jarzynowa tradycyjna

Długo zastanawiałam się czy umieszczać ten przepis. Przecież nie ma łatwiejszej sałatki niż zwykła jarzynowa. Każdy umie ją zrobić, wie co do niej potrzebne i jak doprawić. Ale potem pomyślałam, że skoro mój blog to moja książka kucharska i jednocześnie taki dzienniczek tego co jadamy więc sałatki warzywnej nie może w nim zabraknąć. U nas to żelazna pozycja każdych świąt i wszyscy ją lubimy. Proszę się nie śmiać a ja zapraszam na sałatkę :)




Kurczę pieczone z farszem mięsno pieczarkowym

Kurczę pieczone z farszem mięsno pieczarkowym

Święta to czas biesiadowania i obfitości jedzenia, ale rzadko w te dni gotuję bo zwykle każdy podjada sobie kiedy i co chce z rzeczy przygotowanych wcześniej. Jednak na kurczę pieczone chętni są zawsze więc postanowiłam upiec ptaka czyli zrobić konkretny obiad .

Bardziej świątecznie powinna być gąska czy chociażby kaczucha, ale pierwsze były małe - 3 kilogramową gęsią to szkoda sobie głowę zawracać a na drugą jakoś nie miałam natchnienia. No i zdecydowanie z ptactwa u nas najbardziej lubiany jest kurczak. Tak więc zostańmy przy kurczaku.

 


Pierogi z kapustą i grzybami

Pierogi z kapustą i grzybami

Żarłoczki za nimi nie przepadają bo to przecież mięsożercy, ale takich pierogów na Wigilię zabraknąć nie może. U nas podaje się je na dwa sposoby - po prostu z wody i odsmażane. Te drugie mają zdecydowanie więcej zwolenników i ja też je wolę. Rumiane, chrupiące, pełne smakowitego farszu, pyszności :)

Pierogów z takim nadzieniem nie robię w wielkich ilościach. Podczas świątecznej kolacji jest dużo innych dań a i tak zawsze trochę ich zostaje co mnie cieszy - mogę je sobie odsmażyć w pierwszy czy drugi dzień Świąt :)




A kiedy gwiazdka na niebie zabłyśnie niech Was aniołek ode mnie uściśnie

A kiedy gwiazdka na niebie zabłyśnie niech Was aniołek ode mnie uściśnie




Kochani, chciałabym dzisiaj życzyć Wam wszystkiego co najlepsze.
Niech dobre zdrowie nigdy Was nie opuszcza 
a uśmiech zawsze gości na twarzy. 
Portfele miejcie tłuściutkie a figury smukłe i powabne. 
Niech nie brakuje Wam pomysłów na codzienny obiad i różne szaleństwa 
a wyobraźnia podpowiada zawsze nowych wiele rozwiązań. 
Kochajcie się z bliskimi mocno, przyjaciół trzymajcie blisko 
a wrogów jeszcze bliżej by mieć ich na oku :) 
Dzieci niech się zdrowo chowają, partnerzy obsypują komplementami i prezentamia pracodawcy zawsze doceniają. 
Koleżankom i kolegom blogerom życzę stale rosnących UU, 
wielu intratnych propozycji a przede wszystkim zapału i wytrwałości w prowadzeniu blogów. 

Spędźcie te Święta tak jak lubicie, byle szczęśliwie.
Serdecznie i gorąco Was pozdrawiam i mocno przytulam :)

Pyza

Piernik świąteczny i polewa czekoladowa

Piernik świąteczny i polewa czekoladowa

2 tygodnie temu pokazywałam Wam mój pierwszy piernik . Już w trakcie pieczenia bosko pachniał a po wystudzeniu wcale nie był twardy. Myślę, że można by go było jeść od razu więc jeśli ktoś chce jeszcze upiec taki to polecam - dojrzewanie pozwala rozwinąć się smakom i aromatom jeszcze bardziej, ale jest dobry i bez tego. Zawinęłam go jednak w ściereczkę i folię tak jak kazał przepis i odłożyłam żeby sobie odpoczywał. Dzisiaj wyjęłam żeby zobaczyć jak się ma i przygotować na świąteczny stół. Pierniki upiekłam 2 i dzisiaj jeden polałam go prostą polewą czekoladową i posypałam po prostu siekanymi migdałami i skórką pomarańczową, ale każdy niech dekoruje swój jak chce i ma ochotę.

Drugą sztukę natomiast przekroiłam poziomo na 3 części i przełożyłam bardzo dobrymi powidłami śliwkowymi - domowe będą najlepsze. Ten piernik też oblałam polewą bo lubimy oblewane pierniki a przybrałam skórką i orzechami włoskimi.

A teraz szybka polewa mocno czekoladowa - wystarczyła mi na dokładne posmarowanie obu pierników.



Barszczyk wigilijny

Barszczyk wigilijny

Barszcz zakisiłam przeszło tydzień temu. Po kilku dniach zlałam do słoików i wstawiłam do lodówki. Kiedy przyjdzie czas na wigilijną kolację tylko doprawię i gotowe. Kto sam kisi barszcz wie, że nie ma lepszego - taki barszczyk jest pełen smaku, odpowiednio kwaskowy i przepyszny. Można pić sam albo zrobić do niego krokiety czy paszteciki. Ja najbardziej lubię z uszkami.



Kluski z makiem

Kluski z makiem

To ponoć typowo mazowiecki specjał i faktycznie pamiętam takie danie dobrze z rodzinnego domu. Babcia robiła przed Wigilią 2 wielkie półmiski klusek z makiem, co roku martwiąc się "kto to wszystko zje ?" a potem nie mogła się nadziwić, że to właśnie klusek zabrakło najszybciej. Największym ich amatorem był Dziadek i gdy w świąteczny wieczór grał w szachy wystarczyło postawić obok makowe kluchy żeby był szczęśliwy :)

Moi panowie też je lubią bo nie da się inaczej. Słodkie, pełne bakali i miodu, pyszne. Czasami robię do nich własne łazanki, ale tym razem użyłam gotowego makaronu bo wpisał się formą w świąteczny nastrój.




Ryba po grecku

Ryba po grecku

To jedno z takich dań gdzie w nazwie pojawia się niby wskazówka skąd pochodzi a w rzeczywistości mieszkańcy danego kraju nie mają o czymś takim pojęcia. Podobnie jest z fasolką po bretońsku, śledziem po japońsku czy jeszcze kilkoma innymi specjałami. 

U nas tak przygotowana ryba nie ma jakiegoś wielkiego powodzenia - po prostu nie wszyscy ją lubią i doskonale to rozumiem. Przecież gdybyśmy byli tacy sami, mieli wszyscy taki sam smak i gust to byłoby nudno. Ja jednak lubię i robię niedużą porcje - podam Wam przepis właśnie na taką niezbyt wielką ilość tego dania, tak żebyście nie musieli jeść jej przez całe Święta. Zresztą, na wigilijnym stole będą też inne dania i zjemy wszystkiego po troszeczku a jeśli na wieczerzy ma być dużo osób to zawsze można sobie wszystko przemnożyć jeśli ktoś chce :)



Muffinki migdałowe z makowym nadzieniem i kremem budyniowym

Muffinki migdałowe z makowym nadzieniem i kremem budyniowym

Święta za pasem i nie ma czasu na długie chorowanie bo robota sama się nie zrobi. Chłopaki raczej niechętni do pomagania, czemu pewnie ja sama jestem winna - jak wychowałam tak mam :) Trudno, trzeba zakasać rękawy i orać samemu. Słaba, kaszląca i prawie głucha, ale wracam do żywych :)

Dziś poczułam się na tyle lepiej, że postanowiłam upiec coś prostego i szybkiego - oczywiście wiadomo, że chodzi o muffinki. Są w nich migdały, trochę maku, na wierzchu pyszny krem i świąteczne akcenty więc myślę, że z powodzeniem mogłyby znaleźć się także na świątecznym stole.



Dziękuję ...

Dziękuję ...

Wczoraj dostałam od Was dużo życzeń zdrowia i szybkiego powrotu do formy. Dobre myśli doleciały w ilościach hurtowych i dziś już mi dużo lepiej - wracam do żywych i nawet w kuchni pięknie pachną migdałowe muffinki. Jest szansa, że jutro zagoszczą na blogu. 

Ja tymczasem jeszcze wypoczywam ciesząc się nagrodą jaka do mnie rano dotarła. Wygrałam ją przepisem na pasztet i zdobyłam jedną z pięciu równorzędnych nagród w konkursie sponsorowanym przed sklepy DUKA. Przepis znajdziecie w nowym magazynie „Kitchen life” na sezon: Zima 2012 , można go też dostać w salonach Duka. 

Pozdrawiam Was bardzo serdecznie

Pyza  




Zmogło mnie . . .

Zmogło mnie . . .

Niestety, przepisu dzisiaj żadnego nie będzie bo w zapasie nie mam nic gotowego a sił na przygotowanie nowego ani odrobiny. Wybaczcie, ale zmogła mnie zaraza anginą ropną zwana - wywaliło mi migdały, mam gorączkę i prawie ogłuchłam więc usiadłam do komputera tylko na chwilkę żeby się z Wami przywitać. Może po południu poczuję się nieco lepiej . . 

Tymczasem kuruję się intensywnie, ale chwilę mi zajmie dojście do siebie więc zostawiam Wam na razie to co już zebrane w świątecznym katalogu . Życzcie mi zdrowia i wysyłajcie dobre fluidy bo bardzo ich potrzebuję :)




Frytki z dyni

Frytki z dyni

Wpisowi nadałam tytuł "frytki z dyni", ale to nie do końca prawda o tym czymś. Frytki to my bardzo lubimy - takie tradycyjne, z ziemniaków, smażone na oleju, mocno chrupiące i złote. Kilka razy miałam okazję jeść coś podobnego i nazywające się właśnie frytkami a było z różnych warzyw i w lżejszej wersji bo pieczonej. Sama przygotowywałam je z batatów, marchewki i pasternaku. Chyba te ostatnie najbardziej mi smakowały. Dzisiejsze jednak są właściwie porażką.





Skórka pomarańczowa do ciast i deserów

Skórka pomarańczowa do ciast i deserów

Zima to czas cytrusów, których teraz jest na naszym rynku dużo i w bardzo przystępnych cenach. Zjadamy je chętnie same albo używamy do różnych dań. Zwykle jednak skórka z tych owoców ląduje w koszu na śmieci. A to czyste marnotrawstwo bo można ją przerobić na pyszny dodatek co wielu wypieków i domowych słodkości. To bardzo proste, tylko wymaga odrobiny cierpliwości.

Zobaczcie jak robię domową skórkę pomarańczową do ciast i deserów.



Makowiec japoński

Makowiec japoński

Lubię makowiec, ale najbardziej samą masę czyli słodkie nadzienie z dużą ilością orzeszków i innych bakalii. Jako dziecko nawet wyjadałam właśnie środek a ciasto zdarzało mi się zostawiać. Dla takich wielbicieli makowca jak ja mam dzisiaj makowiec japoński czyli takie ciasto bez ciasta, właściwie właśnie sam farsz. 

Zastanawiam się skąd ten wypiek ma właśnie taką nazwę - może ktoś z Was wie ? Czy jest z nią tak samo jak z rybą po grecku czy fasolką po bretońsku, tzn. że mieszkańcy regionów, z których rzekomo danie pochodzi, nigdy w życiu o nim nie słyszeli ?

Kiedyś jadłam taki specjał u znajomych i bardzo mi zasmakował więc postanowiłam upiec go sama i posiłkowałam się przepisem znalezionym u Iwony  - ciasto wychodzi mocno wilgotne, odpowiednio słodkie i bardzo je polecam :)



Piernik żydowski, bardzo łatwy

Piernik żydowski, bardzo łatwy

Zainteresował mnie ten przepis bo proces dojrzewania jest odwrócony - zwykle to zarobione ciasto na piernik musi leżakować kilka tygodni zanim upieczemy ciasto a tutaj odkładamy z zaciszne miejsce już upieczone pierniki. Ta opcja bardziej mi się podoba więc skusiłam się i zrobiłam 2 sztuki. 

Przepis dostałam od Edyty, właścicielki bloga Przy stole . Wedle przepisu powinniśmy upiec ciasto już 4 tygodnie przed Świętami chociaż można czas leżakowania skrócić nawet do 1 tygodnia. Przyznam, że ja się zagapiłam i upiekłam je dopiero w niedzielę więc mam nadzieję, że 2 tygodnie mu wystarczą. Jeżeli nie to będziemy delektować się nim później i już :)

Pokazuję Wam go już dzisiaj bo może ktoś też zechce spróbować a wykończonym pochwalę się jak dojrzeje :) Zapraszam na bardzo łatwy piernik dojrzewający po żydowsku. 


Śledzie smażone, w zalewie octowej

Śledzie smażone, w zalewie octowej

Śledzie smażone robię co jakiś czas bo je lubimy. Zwykle zjadamy po prostu zaraz po usmażeniu, ale czasami pakuję nadmiar w słoje i zalewam. Stoją sobie awaryjnie w lodówce i czekają kilka dni aż ktoś będzie miał na nie ochotę. Zwykle znikają szybko bo są bardzo smaczne - możecie zgadywać które z nas lubi je bardziej :) Zobaczcie sami, że przygotowanie wcale nie trwa długo.



Śledzie w oleju

Śledzie w oleju

To chyba najprostsze i najbardziej popularne śledzie - to także ulubiona ich wersja według Żarłoczka. Powiem Wam, że ja śledziowa nie jestem, a nawet przez wiele lat wcale ich nie jadałam. Niestety lub stety, kiedy zeszłam się z moim Kochaniem musiałam nauczyć się robić mu właśnie takie śledzie, no i potem sama zaczęłam je jeść bo jak podawać coś czego się nawet nie spróbowało ?

Cały sekret tkwi w dobrych śledziach, dobrym oleju i spokojnym poczekania aż chociaż trochę się przegryzą. U nas muszę pilnować lodówki bo inaczej zniknęłyby zaraz po przygotowaniu.

Jeśli lubicie śledzie spróbujcie także tych ze śliwką i cynamonem bo są pyszne :) 

sledzik, olej lniany, z cebulka, sledz, post, wigilia, boze narodzenie, post, ryba, rybka
śledzie w oleju lnianym  2017 r.

Grzyby smażone w cieście

Grzyby smażone w cieście

Jesienią susząc grzyby większość z nich kroję na kawałki bo tak szybciej wysychają a potem też wygodniej mi ich używać. Jednak ładniejsze kapelusze zostawiam w całości myśląc o wigilijnym daniu, które pamiętam jeszcze ze Świąt u Babci. To racuszki grzybowe czyli całe grzybowe kapelusze usmażone w cieście - pyszności :)


Skąd czerpiemy wodę ?

Skąd czerpiemy wodę ?

Wśród wielu osób panuje mylne przekonanie, że woda jest jedynym narzędziem prawidłowego nawadniania. Jest to błąd, bo nie tylko woda i płyny nawadniają, ale także pokarm np. ryby mogą zawierać, aż 80% wody ! Zapoznajcie się z poniższą infografiką, aby wiedzieć więcej.

Żeby dowiedzieć się jeszcze więcej kliknij na obrazek 


 Zastanawiacie się czy dostarczacie swojemu organizmowi codziennie odpowiednią ilość wody ? Woda jest nam niezbędna a jej przyjmowana ilość wpływa na nasze zdrowie i kondycję - warto o tym pamiętać. 

Sernik z chałwą

Sernik z chałwą

Kilka dni temu zapytałam na fanpagu Smacznej Pyzy o to co chcielibyście Wy, moi goście, zobaczyć na blogu jeszcze przed Świętami. Niestety, odzew był mizerny więc pewnie już tutaj nie zaglądacie i macie mnie dość :) Jednak ja jestem uparta i tak łatwo się mnie nie pozbędziecie :D

Na mój apel odpowiedziała jednak pewna osoba proponując żebym zrobiła jakiś ciekawy sernik. Tak więc dzisiaj będzie właśnie ten deser. Według mnie jest bardzo związany ze Świętami bo zawiera chałwę a ta od dzieciństwa jest dla wielu osób z mojego pokolenia bardzo świątecznym łakociem.

Młodsze osoby nie pamiętają czasów gdy ciężko było cokolwiek kupić a wiele artykułów było na kartki. Tak było i już, i byliśmy do tego w pewnym sensie przyzwyczajeni, ale przed Świętami zdarzało się coś wyjątkowego upolować. Rzucano do sklepów na przykład cytrusy, wyroby czekoladopodobne i właśnie chałwę a całe rodziny ustawiały się w długie kolejki to delikatesy. Sama po szkole biegłam do sam-u, zajmowałam miejsce w ogonku a Mama po powrocie z pracy mnie zmieniała. Zawsze uwielbiałam chałwę więc czekałam niecierpliwie czy Mikołaj przyniesie mi jej choć mały kawałek. Ponieważ byłam grzecznym bachorkiem to przez wiele lat ją dostawałąm i pamiętam, że smakowała naprawdę wyjątkowo. Zapraszam więc na sernik z chałwą.


Zapiekanka z dyni piżmowej, z mięsem i kuskusem

Zapiekanka z dyni piżmowej, z mięsem i kuskusem

Dyniek jeszcze u mnie pod dostatkiem - zresztą na pobliskim bazarku można je kupić do późnej wiosny. Ciszy mnie to bo lubię kremową zupę. Ale żeby nakłonić Żarłoczka do jedzenia warzyw trzeba je podać z mięsem - sposób sprawdzony i niezawodny :) Z mięsem jakoś wszystko mu lepiej smakuje.

Poza tym dni teraz zimne i ponure więc coś treściwego na obiad po całym, ciężkim dniu będzie odpowiednie. Zapraszam na pożywną zapiekankę z dynią piżmową, mięsem i kuskusem :)




Kremowy deser z gruszkami i imbirem

Kremowy deser z gruszkami i imbirem

Deserowo dzisiaj będzie. Słodko i bardzo przyjemnie - tylko trochę owoców, galaretki i kremu, ale całość interesująca w smaku dzięki jednemu składnikowi - imbirowi. Zobaczcie sami i wypróbujcie a też się zakochacie w takim połączeniu :) Kremowy deser z gruszkami będzie Wam smakował - jestem pewna :)




Wigilia i Boże Narodzenie z Pyzą

Wigilia i Boże Narodzenie z Pyzą

Na blogu jest strona, na której zgromadziłam przepisy wigilijne i świąteczne - łatwo na nią traficie klikając po prostu w kolorowy banerek na stronie głównej. Zobaczycie tam przede wszystkim przepisy jakie przygotowywałam w latach poprzednich, ale już za chwilę zbiór będzie się powiększał o nowe propozycje więc zaglądajcie a na pewno każdy znajdzie coś ciekawego dla siebie. Może skorzystacie z jakiegoś konkretnego przepisu, może coś Was zainspiruje. 

Warto też zajrzeć na strony z przepisami imprezowymi, nadającymi się na przykład na Sylwestra czy wielkanocnymi bo są tam też dania z ryb, pieczone mięsa i ciasta świetnie wpisujące się w świąteczny klimat Bożego Narodzenia. 

Serdecznie zapraszam :) 

A może macie jakieś życzenia co chcielibyście żebym szybko przygotowała i przedstawiła Wam jeszcze przed Świętami ? Jeśli tak to piszcie a ja postaram się spełnić takie prośby.



Kruche ciasto z budyniem i gruszkami

Kruche ciasto z budyniem i gruszkami

Naszło mnie na ciasto z budyniem. Miałam też gruszki, moje ulubione Konferencje, więc postanowiłam wszystko połączyć w jedną całość. Jak wyszło zobaczcie sami - ja myślę, że całkiem nieźle to wygląda :)  No i najważniejsze, że jeszcze lepiej smakuje - Żarłoczek nie mógł się doczekać kiedy spróbuje a potem był bardzo zadowolony.



Łososie w muchomorowym sosie

Łososie w muchomorowym sosie

Sięgnęłam do zamrażarki i trafiłam na paczuszkę z zamrożonymi muchomorami czerwieniejącymi. To bardzo smaczne, jadalne grzyby - chociaż muchomory. U nas, w Polsce, raczej mało znane, ale na Słowacji zbiera się je masowo. Doskonałe są prosto z patelni czy marynowane a ja nawet część też zamroziłam wcześniej przesmażając je na niewielkiej ilości masła. Dziś przydały się jako dodatek do sosu, z którym podałam dzwonka łososia.



Upodobania kulinarne psa

Upodobania kulinarne psa

Właśnie odwiedził mnie Chrupek z panem czy odwrotnie mówiąc - mój Młody ze swoim psem, o którym już kiedyś pisałam. Psiuńcio lubi chyba do nas przychodzić bo już od drzwi biegnie przez cały korytarz tak szybko jak tylko potrafi by połasić się i dostać swoją porcję pieszczot na powitanie. Chrupek ma się zresztą doskonale - po kilku miesiącach sierść wreszcie nabrała ładnego blasku i boczki odrobinę się poprawiły więc przy głaskaniu żebra już nie są tak wyczuwalne. Oczęta ma smutnawe, ale nie ma się co dziwić, przecież wiele lat był za kratami . . .



Print Friendly and PDF
Copyright © Smaczna Pyza , Blogger